poniedziałek, 13 maja 2013

wypadanie : winowajca (?)

Na początku układania mojej niby idealnej pielęgnacji jedną z pierwszych czynności była zmiana szamponu, oczywiście sięgnęłam bo sławny BABYDRAM. I tak myłam nim włosy codziennie, raz w tyg (a może i rzadziej) myłam Barwą dla oczyszczenia. A włosy wypadają i wypadają. Wczoraj umyłam włosy normalnym szamponem, jeszcze jakiś Palmolive sprzed włosomaniactwa(ale to było przyjemne!:D). Włosy przy samym myciu mi nie wypadały, wypadają przy nakładaniu odżywek/masek, mimo, że nakładam je delikatnie i to od mniej więcej brody. I tak mi się wczoraj wydało, że mniej włosów poleciało niż zwykle. Dziś jedna z koleżanek zasugerowała, że to być może właśnie szampon Babydream jest całą przyczyną. Wcześniej nie przyszło mi to nawet na myśl. Co więcej druga z koleżanek, która również stosuje BD po raptem jednym myciu innym szamponem zauważyła znaczną poprawę. Ja jestem drugi dzień po myciu szamponem z SLeS, dzisiaj umyłam barwą, trochę mi szkoda moich włosów po tym jak się naczytałam jaki to sles jest dla nich mocny i szkodliwy, ale po raptem drugim dniu mycia zwykłym szamponem wypadła mi połowa tego co ostatnio.

Czy to przypadek, czy odnalazł się cały winowajca?

Od soboty biorę jedynie skrzyp w tabletkach, ale to na pewno nie jego sprawka ;) dzisiaj też mój pierwszy dzień z herbatą: pokrzywą :) drożdże wypróbuję dopiero w weekend, ponieważ nie chcę straszyć ich ewentualnym późniejszym "zapachem" na głowie. Muszę też zaopatrzyć się w któryś suplement o którym wspominałam niżej, ale powoli :)

Tutaj porównanie włosów, gdy bardzo wypadały i zdjęcie z dzisiaj, może na zdjęciu tak tego nie widać, ale ja naprawdę czułam różnicę, dużo mniej włosów zostawało mi w rękach.
Zobaczymy co będzie dalej, jeszcze ostatecznie nie osądzam Babydreamu.


(kliknij na zdjęcie - będzie większe)
A Wy co sądzicie? ;)

środa, 8 maja 2013

walka z wypadaniem

Tak jak wspominałam muszę zacząć poważnie walczyć z wypadaniem włosów, szukałam sposobów na różnych włosowych blogach i zdecydowałam się na poniższe metody :

WEWNĘTRZNIE

suplementy : Calcium Pantothenicum, o którym napisała Anwen, lub polecony przez bloggerkę Biotebal,
tran




- herbatki : pokrzywa, skrzp
lub picie natki pietruszki zmiksowaną np. z owocami i jogurtem naturalnym


ZEWNĘTRZNIE

- maska drożdżowa: znalazłam dwa ciekawe przepisy i pewnie będę używać ich obu:
I - 1/4 kostki drożdży zalać ciepłą wodą (tylko tyle, by je rozpuścić) + trochę maski (przepis Anwen)
II - 1/2 kostki drożdży, łyżka jogurtu i oleju (przepis znaleziony u Mysi) - ja jeżeli będę sięgać po ten przepis raczej zrezygnuję z dodatku oleju, będę musiała wypróbować co będzie się lepiej sprawdzać, jeżeli jednak będę dodawać to będzie to olejek łopianowy :) oczywiście maski głównie z myślą o skalpie


- wcierka : kozieradka, stosuję ją już pewien czas, jednak efektów nie widzę, ale będę ją jeszcze stosować
+ inne, przykładowe  wcierki do wyboru: KLIK polecam zajrzeć :)

Dobre połączenie? 
Może macie jakieś rady? :)


Biovax, olejek łopianowy

Od pewnego czasu zastanawiałam się nad zakupem jakiegoś produktu z Biovaxu, po internetowych poszukiwaniach zdecydowałam się na dwie rzeczy : intensywnie regenerującą maseczkę do włosów suchych i zniszczonych WIZAŻ(bardzo spodobał mi się jej skład), oraz serum A+E na końcówki WIZAŻ, a że byłam w  Super-Pharm do której mi na codzień nie po drodze i była jeszcze promocja, którą widziałam już jakiś czas temu skusiłam się na zakup maseczki, a w zestawie dołączony jest czepek i próbka serum :) obecnie do końcówek używam Mariona i jestem bardzo z niego zadowolona, ale chętnie sprawdzę też serum z Biovaxu :D.




Serum jeszcze nie używałam, ale maseczkę od razu :D ma miły zapach, zużyłam jej mało, czyli jest wydajna, nałożyłam ją pod czepek dołączony do zestawu na dość długo, ponieważ oglądałam seriale :) po ok. 1,5h spłukałam maskę i jestem z niej bardzo zadowolona, chyba przypadła do gustu moim włosom i są po niej miłe w dotyku i sypkie, jakby dobrze odżywione ;) dobrze, że nie odwlekałam jeszcze bardziej jej zakupu.











Olejek łopianowy ze skrzypem polnym kupiłam z myślą o moich wypadających włosach, ale chyba będę musiała odstawić oleje na  jakiś czas, ponieważ przy ich aplikacji moje włosy bardzo wypadają, muszę postarać się zwalczyć ten problem, a potem powoli zaprzyjaźniać się z olejami, w ten sposób - polecam, bardzo przydatny wpis :)









a oto moje dzisiejsze włoski, wyschły same z siebie, a że poszłam spać z wilgotnymi to poodgniatały się od spania, mogłam zapleść je w warkoczyk :(



 Ostatnio w ogóle nie wychodzą mi zdjęcia, albo jakoś krzywo ustawie aparat, albo wyjdzie niewyraźnie. Przydałby mi się w końcu jakiś dobry, bo ten mój jest chyba z epoki dinozaurów :D
mam nadzieje, że już niedługo ;)


pomyślałam, że stworze post - "ściągę" w którym umieszczę informacje na temat sposobów likwidacji wypadania włosów, które będą dla mnie osiągalne i które postanowię stosować i wtedy będę miała wszystko w 1 miejscu, bo tak to zawsze muszę na nowo szperać w internecie. 

mało tych włosów na mojej głowie....








Muszę jeszcze stworzyć post o moich upatrzonych produktach, które z czasem zamierzam nabyć :)


czwartek, 2 maja 2013

Farbowanie

Tak więc w końcu pofarbowałam moje rozjaśniane włosy farbą przedstawioną w poście poniżej (Marion-platynowy blond), farbę trzymałam 40 min, po farbie na 30 min nałożyłam maskę stapiz, zrobiłam płukankę z rumianku (z 3 saszetek) i łyżki soku z cytryny, włosy są sztywne i przesuszone,ale wydaje mi się, że to wina cytryny, gdy pierwszy raz jej używałam w płukance efekt był podobny, tylko jeszcze mocniejszy. Włosy wysuszone, tak to się prezentuje :

kiepsko mi dziś zdjęcia wychodziły. Chciałam, aby z rozjaśnianych włosów zniknęła żółć, jednak nie za bardzo to wyszło.. na razie koniec mojej przygody z farbowaniem/rozjaśnianiem.

z lampą / bez lampy





Porównanie
włosy z wczoraj (było dobre światło, świeciło słońce) / włosy z dzisiaj (jest pochmurno) / włosy sprzed kilku dni
różnica długości wynika tylko z różnicy położenia aparatu


a to ilość włosów jaka mi wypadła podczas mycia włosów po farbie, nakładania maski/odżywek, podczas spłukiwania, suszenia, czesania..każdy jeden złapany włosek: 


środa, 1 maja 2013

nudyyyy

ale mi się nudzi, może pofarbuję włosy, miałam czekać co najmniej 2 tyg od rozjaśniania, dziś mija 1,5, może już można...hmmmmmm


Pofarbowałabym marionem-platynowy blond. ciekawe jak by wyszedł

barrrrrrdzo mnie ciekawi efekt, ale szkoda mi jeszcze włosów :( 
i nie wiem co mam teraz zrobić 
oczywiście chcę farbować tylko włosy rozjaśnione, niecałe 

KRYZYS

Moje włosy i ja mamy kryzys. Przedwczoraj nałożyłam na włosy po myciu żel lniany, który przygotowałam dla mamy, ale, że moje włosy też się miejscami kręcą/falują chciałam spróbować wydobyć z nich skręt. W efekcie-gdy w włosy wyschły-rzeczywiście były pofalowane na całej głowie-ale wyglądały jakby były mokre, były całe posklejane i twarde, a wcale nie nałożyłam żelu dużo. Rano-po spaniu-wyglądały dużo gorzej, prostsze, miejscami poodgniatane, jakieś dziwne, twarde..rozczesałam i związałam w kitkę, która była szorstka i bardzo niemiła w dotyku. Wczoraj włosów nie myłam i zrobiłam to dziś rano, ładnie włoski rozczesałam, nałożyłam mieszankę oliwki z babydream(2 łyżki), olejku łopianowego ze skrzypem(1łyżka) i oleju z orzechów włoskich(1łyżka), w efekcie mieszanki wyszło troszkę za dużo-mogłam dodać po 1 łyżce każdego oleju i byłoby idealnie. Trzymałam wszystko 1-1,5h po czym umyłam włosy szamponem babydream, potem na jakieś 15 min nałożyłam Garniera Avokato + Karite i dodałam jeszcze troszkę do niej oliwki babydream, ponieważ ta odżywka fajnie łączy się z olejami-ze względu na pewien konserwant o którym wspominałam w notce wcześniej. Włosy zmyłam, wygładziłam zimną wodą, wtarłam kozieradkę, nałożyłam odżywkę b/s Naturii wymieszanej z wygładzającą skrobią i przystąpiłam do suszenia(rozczesałam dopiero po suszeniu)... w efekcie otrzymałam szorstkie siańsko, a straciłam chyba milion włosów... po nałożeniu silikonu w olejku z mariona minimalnie lepiej... to znak, że nie mogę używać odżywki d/s bez silikonów, ale to też znak, że moje włosy bez tych przekłamywaczy są beznadziejne.. i na co te wszystkie pieniądze wydane na różne specyfiki, godziny spędzone na czytaniu włosowych blogów, czas poświęcony na nakładanie i mieszanie tych wszystkich rzeczy, obchodzeniu się z każdym włoskiem jak z jajkiem.... skoro zero efektów... moja motywacja bardzo dzisiaj ucierpiała, nawet kozieradka nie pomaga na wypadanie, a dzisiaj to już z wypadaniem przeszły same siebie, -przy olejowaniu, myciu, suszeniu-leciały jak głupie...
może faktycznie przesadzam z częstotliwością nakładania tego wszystkiego, może czas spróbować pielęgnacji minimalistycznej? Sama już nie wiem
Potem zrobię zdjęcia, teraz nie miałam możliwości, poza tym włosy jeszcze nie są całkiem suche.
I teraz jak je dotykam są jakieś milsze niż zaraz po suszeniu. Dodam, że nie katowałam ich gorącym nawiewem tylko takim letnim, suszarkę dosyć daleko trzymałam od włosów, a potem zmieniłam na nawiew zimny.

a zresztą poszłam zrobić zdjęcia od razu :) zdjęcia bez lampy:

niedziela, 28 kwietnia 2013

olej + odżywka

Ostatnio wyczytałam w internecie, że konserwant behentrimonium chloride w połączeniu z olejem jest w stanie odbudować włosy. Okazało się, że ten konserwant zawiera moja odżywka Garniera avokado + karite więc ucieszyłam się, że nie muszę kupować czegoś nowego :) wczoraj przed snem wymieszałam odżywkę z olejem z orzechów włoskich i nałożyłam na włosy, proporcje były na oko, więcej oleju, mniej odżywki, ale nie były to duże różnice. Wszystko zawinęłam pod czepek i poszłam spać, rano włosy umyte szamponem babydream, odżywka d/s GlissKur (żółta) na 15 min, włosy wygładzone pod zimną wodą, potem odsączone w ręcznik, wcierka z kozieradki, odżywka b/s Naturia + skrobia w ilościach 1:1 na mokre włosy i tak je zostawiłam do wyschnięcia.

Włosy po naturalnym wyschnięciu ( jeszcze nierozczesane ) :
z fleszem / bez flesza



po rozczesaniu :



i ostatni krok, na rozczesane włosy, na końcówki Marion :




Włosy są bardzo przyjemne w dotyku, gładkie i miękkie, jednak nadal wyglądają na "sianiaste", mam nadzieję, że z czasem to zwalczę...